niedziela, 5 czerwca 2016

Tolerancja i takie sprawy...

Hej! Dziś wypowiem się o bardzo ważnej sprawie, o której większość osób niestety zapomina, czyli tolerancji. W tym nowoczesnym świecie zapominamy o najważniejszych rzeczach. Gdyby kogoś zapytać, co ma największą wartość, pewnie zrozumiałby to pytanie w inny sposób, niż powinien. Jego odpowiedzią byłoby coś bardzo drogiego. Nie powinno tak być! Największą wartość ma rodzina, przyjaźń, miłość, tolerancja, uprzejmość, długo można wymieniać, ale na pewno pieniądze i przedmioty materialne są na ostatnim miejscu.




Zanim zacznę, może podam definicję ze słownika języka polskiego.
1. «poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych»
2. «zdolność żywego organizmu do znoszenia bez szkody dla niego niektórych bodźców chemicznych, fizycznych i biologicznych»
3. «liczba określająca dopuszczalne odchylenie danej wielkości technicznej od jej wartości nominalnej»


I różnicę tolerancji i akceptacji.
 Ludzie bardzo często uważają, że słowa "tolerancja" i "akceptacja" to synonimy, a to nie prawda. Tolerancja nie jest akceptacją, a używanie tych terminów zamiennie jest błędem. I co więcej - nie ma czegoś takiego jak: “zależy jak kto rozumie dane słowo”. Gdyby tak było ludzie nie mogliby się dogadać. To potoczne rozumienie tolerancji wypaczyło znaczenie słowa akceptacja. Także samo potoczne rozumienie słowa tolerancja jest wypaczone. Ludzie zazwyczaj wymagają od innych akceptacji (całkowitego poparcia), a nie tolerancji (czyli poszanowania).
    "Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają." Widać więc, że tolerancja to szacunek wobec czegoś lub kogoś, względna obojętność, szanowanie np. czyjegoś zdania ale niekoniecznie zgadzanie się z nim. Natomiast akceptacja jest poniekąd "przyzwoleniem", "przytaknięciem" danemu zachowaniu, poglądowi, brakiem prób zmieniania danego człowieka, bądź narzucania mu swojego toku myślenia.


Jeszcze jedno! Jeśli kogoś nie tolerujesz, to wiedz, że ja toleruję to, że ty nie tolerujesz, póki nie obrażasz tej osoby i nie sprawiasz jej bólu psychicznego, lub fizycznego.

Głównie z nietolerancją spotykają się homoseksualiści i osoby o innym kolorze skóry. Osobiście całkiem tego nie rozumiem. Co z tego, że osoba ma inną orientację seksualną? Przecież, to jego sprawa. Takie osoby też mają uczucia, też myślą i też żyją. Nietolerancji osób o innym kolorze skóry jeszcze bardziej nie rozumiem. Nikomu nie karzę akceptować tego. Wystarczy tolerować.


Nietolerancja osób o innym kolorze skóry. Coś mega głupiego. Całkowicie tego nie rozumiem. Jednak przesadą w drugą stronę jest uważanie, że powinno się usunąć ze słownika słowo murzyn. A ja? Toleruję. Mam koleżankę o ciemnej skórze. Bardzo ją lubię, a jak ją poznawałam, byłam bardzo zadowolona, że spotkałam kogoś takiego. Ona ma supi włosy...


Nietolerancja innych poglądów religijnych. Kolejna głupota. Ja kiedyś wierzyłam w Boga (z przymusu), później byłam ateistką do czasu, aż odkryłam Pastarafianizm. Toleruję poglądy religijne wszystkich ludzi na świecie.


I teraz najtrudniejszy temat ze wszystkich, czyli nietolerancja osób o innej orientacji seksualnej. Oczywiście toleruję. Gdyby np. moja przyjaciółka powiedziałaby mi, że jest lesbijką, nie zareagowałabym negatywnie, byłabym szczęśliwa, że zna siebie tak dobrze, by to stwierdzić. Nie cierpię hejtu na takie osoby.

Nie będę już opisywać oburzających dla mnie przykładów skrajnej nietolerancji, na które się natknęłam. To by było na tyle.

Papatki!
Melindzia :*

Źródła definicji:
[tolerancja]
[tolerancja a akceptacja]

1 komentarz:

  1. Też wierzyłam kiedyś w Boga. Teraz jestem ateistką i dobrze mi z tym. Ciągle udaje przy rodzicach chrześcijankę, bo się dość boje, że zrobią mi jakieś nawracanie, czy coś podobnego. Nie mam nic do homoseksualistów, bo każdy ma prawo do kochania.
    Pozdrawiam.
    http://przemysleniavixsa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń